środa, marca 30, 2016

Kalifornijska wiosna z ORLY Melrose

Wejdź do dzielnicy mody, smaku, niezależnego stylu i zniewalającej woni kwiatów. Tu znajdziesz topowe stylizacje, modowe perełki, poznasz wyjątkową kuchnię i otulisz zapachem kwiatowych kompozycji. Melrose Avenue - aleja prowadząca od Silver Lake aż po Santa Monica - to oprócz Rodeo Drive najmodniejszy adres w Los Angeles. To także wyjątkowa mieszanka kolorów od ORLY. Najnowsza wiosenna kolekcja ORLY Melrose to kwintesencja wiosny w Kalifornii. 


Teraz i ty możesz poczuć się jak California Girl spacerująca Melrose Avenue w Los Angeles - dzięki najnowszej wiosennej kolekcji ORLY Melrose. Nie musisz wcale lecieć do Kalifornii! Mieszanka stylów, smaków i zapachów sprawia, że Melrose Avenue jest tak wyjątkowa - sięgnij po kwaśną mieszankę gumy balonowej, koralu, maliny i turkusowej mięty zmiękczonej różowymi nudziakami. Maty czy błyskotki, chropowate czy przezroczyste żelki - z kolekcją Melrose - dowolnie możesz bawić się wykończeniami. 


ORLY Melrose to aż 6 soczystych odcieni inspirowanych wiosną w Los Angeles - Beautifully Bizarre, Feel The Funk, Hip and Outlandish, Trendy, Vintage oraz Window Shopping. 


Kolekcja ORLY Melrose to moje wspomnienie cudownej i tętniącej życiem Kalifornii. Nie byłabym sobą, gdybym nie postawiła na soczysty odcień Window Shopping (malinowa fuksja) oraz Trendy (pudrowy róż). Do tego nutka mięty - Vintage i już czuję się jakbym ponownie spacerowała słynną Melrose Avenue. 


Jak Wam się podoba ta wesoła kolekcja od ORLY? Ja jestem nią zauroczona. Chociaż tego nie widać na zdjęciach to odcień Trendy ma w sobie delikatne drobinki brokatu i daje na paznokciach lekko chropowaty efekt - przez to trochę ciężko pokrywa płytkę - a potem równie ciężko się zmywa. Natomiast odcień maliny - Window Shopping to własnie taki przezroczysty żelek - im więcej warstw, tym mniej przezroczysty się staje ale daje efekt paznokci pokrytych cukierkową warstwą.


Lakiery ORLY Melrose nie tylko mają wyjątkową trwałość ale i szybko wysychają. Na wiosnę w Polsce - w sam raz - nie musimy wcale jechać do Los Angeles, chociaż ja chętnie bym tam powróciła. Czy tam nie jest cudownie?