Lakiery matowe należą do moich ulubionych. Dlaczego? Bo za ich pomocą mogę zrobić szybki manicure, kiedy nie mam czasu a chcę aby moje paznokcie wyglądały efektownie. Essie Cashmere Matte to seria 6 przepięknych matowych kolorów ale tylko dwa kolory u mnie się sprawdziły.
comfy in cashmere 3037 to odcień szarego aksamitu z fioletoworóżowymi refleksami. To taki jasny szarak - żuczek z delikatnym opalizującym glow.
spun in luxe 3039 to piękny czarno-granatowy mat z cudownie iskrzącym połyskiem - obłędny wręcz i bardzo elegancki odcień i to właśnie na niego postawiłam w prezentowanym manicure.
just stitched 3035 to ciepły pluszowy róż - matowy i bardzo delikatny - również i tym razem manicure był niewypałem. Ten cudowny kolor podczas malowania paznokci niestety się mazał, ech. A myślałam, że będę miała piękne różowe paznokcie baleriny.
wrap me up 3034 - to kremowa matowa biel. Niestety jasne kolory z tej serii niezbyt dobrze się nakładają bowiem lakier szybko zasycha i maże się.
all eyes on nudes 3036 - to typowy nudziak w odcieniu trencha od Burberry. I tutaj również była katastrofa - jasny lakier niemiłosiernie uwydatnił nierówności mojej płytki (na nic się zdała baza wyrównująca paznokcie od Essie "fill the gap".
coat couture 3038 to stosunkowo ciemna szarość połączona z połyskiem fioletu i to właśnie on stanowi akcent w prezentowanym manicure - tym kolorem dobrze mi się malowało ale jest jak dla mnie odrobinę za smutny.
Generalnie matowe lakiery bywają niebezpieczne - lubią podkreślać nierówności płytki idealnie prezentują się wyłącznie na spolerowanych i gładkich paznokciach - a ja swoich nie poleruję, aby ich nie pocieniać i nie niszczyć.
W granacie spun in luxe i szarości coat couture jestem zakochana - pozostałe - jasne kolory musiałam zmyć bowiem nie nadawały się do pokazania. Przewaga matowych lakierów nad zwykłymi emaliami to fakt, iż błyskawicznie wysychają i można je pokryć błyszczącym topem i cieszyć się pięknym kolorem w błysku.
Myślę, że zbyt gęsta formuła Cashemere Matte sprawiła, że ich aplikacja jest rzeczywiście ciężka i trzeba być albo bardzo cierpliwym i wytrwałym albo mistrzem w malowaniu paznokci tak trudnymi do współpracy lakierami. Jeśli chodzi o Essie - to pozostanę przy tradycyjnych emaliach bo eksperymenty z matem mi nie wyszły.
W granacie spun in luxe i szarości coat couture jestem zakochana - pozostałe - jasne kolory musiałam zmyć bowiem nie nadawały się do pokazania. Przewaga matowych lakierów nad zwykłymi emaliami to fakt, iż błyskawicznie wysychają i można je pokryć błyszczącym topem i cieszyć się pięknym kolorem w błysku.
Myślę, że zbyt gęsta formuła Cashemere Matte sprawiła, że ich aplikacja jest rzeczywiście ciężka i trzeba być albo bardzo cierpliwym i wytrwałym albo mistrzem w malowaniu paznokci tak trudnymi do współpracy lakierami. Jeśli chodzi o Essie - to pozostanę przy tradycyjnych emaliach bo eksperymenty z matem mi nie wyszły.