Mamy środek zimy ale dzisiaj będzie o kosmetyku idealnym na lato - więc bądźcie przygotowane. Tradycyjne kremy z wysokim filtrem są z reguły maziste, geste i ciężkie - świecimy się po nich niemiłosiernie i nie ma mowy aby nałożyć taki krem pod makijaż. Z pomocą przychodzi nam emulsja Dream Screen od Benefit, która posiada filtr SPF 45 PA+++.
Lekka, beztłuszczowa formuła idealnie stapia się z naszą skórą dając satynowo-matowe wykończenie i bardzo delikatne rozświetlenie skóry. Nie lepi się, nie rolkuje i wchłania dosłownie w kilka minut. Potem możemy nałożyć ulubiony podkład lub stosować ją solo, gdy wychodzimy na słońce.
Emulsja jest bardzo rzadka - praktycznie półpłynna i nie posiada kompletnie zapachu. Po skórze rozprowadza się jednak bardzo dobrze i jest niesamowicie wydajna. Dodatkowo nie zawiera alkoholu i nie wysusza ani nie zapycha skóry.
Jeśli chodzi o filtr, to stosowałam ją podczas wakacji w Grecji i sprawdziła się świetnie - owszem skóra była lekko muśnięta słońcem ale nie była spalona jak skwarka. Najważniejsze jest to, że emulsja jest niewyczuwalna i to jej największy atut. Nie cierpię mazistych kremów z filtrem po których posmarowaniu aż wstyd wyjść na słońce bo buzia się świeci niemiłosiernie i wszystko się do niej lepi.
Minusem jest oczywiście Benefitowa dość wysoka cena - 135 zł, brak filtrów fizycznych i raczej niestabilne filtry UVA. Jednak nadchodzące lato ponownie będzie u mnie pod znakiem Benefit.