Kredki do ust stosuję dość rzadko - wyjątkiem są te od Revlon ale Mary Kay w swojej serii marykayatplay ma niesamowicie soczyste kolory, które idealnie współgrają z moją urodą.
Dzisiaj czas na dla dwa kolory - mocny lekko matowy róż Heartthrob (przypomina tradycyjną matową pomadkę) oraz delikatny koral z połyskiem - Coral Me Crazy. Kredki do ust od MK są nieźle napigmentowane (chociaż dużo lepiej Heartthrob), delikatnie suną po ustach nadając im nie tylko kolor ale i nawilżenie. Mają niesamowity soczysty zapach owoców połączonych ze słodkimi landrynkami - to definitywnie wielki atut tych kredek. Co jest minusem - a to, że się nie wysuwają - musimy je zatem temperować. Cena kredki to 39 zł.
po lewej Coral Me Crazy po prawej Heartthrob |
Ta kredka, będąca jednocześnie szminką i konturówką, zapewni Ci intensywną dawkę koloru i wspaniałe błyszczące wykończenie. Miękka, lekka, kremowa formuła delikatnie rozprowadza się, nawet na suchych ustach. Dobrze się miesza i daje możliwość intensyfikowania koloru. Używaj jej w swoim stylu, dodając żelowy błyszczyk do ust marykayatplay™ (o błyszczykach już niedługo).
oczy mam umalowane cieniami z paletki Makeup Revolution |
Jak Wam się podobam w wydaniu marykayatplay? W którym mnie wolicie - delikatnym i subtelnym Coral Me Crazy czy seksownym i uwodzicielskim Heartthrob?