Są gusta i guściki ale o tym się nie dyskutuje. Ja uważam, że to najpiękniejszy lakier w mojej kolekcji. I oczywiście tak się wczułam w malowanie, że potrąciłam OTWARTĄ buteleczkę i lakier chlusnął mi dosłownie wszędzie :) Całe szczęście wszystko udało mi się domyć a jak się potem okazało, zbyt wiele go nie ubyło.
To lakier z najnowszej kolekcji Douglas Nails a cała jesienna seria nosi prześliczną nazwę "In Love With..." lakier ma numer 34 - to metaliczna, ciemna winna czerwień - wprost jak z choinkowej bombki. Po prostu cudo!
Już jedna warstwa kryje bardzo dobrze ale ja położyłam dwie i wykończyłam wysuszaczem Sally Hansen Dries Instantly bowiem niestety lakiery od Douglasa dość długo wysychają. Jednak efekt jest tak powalający, że warto trochę się pomęczyć.
Już jedna warstwa kryje bardzo dobrze ale ja położyłam dwie i wykończyłam wysuszaczem Sally Hansen Dries Instantly bowiem niestety lakiery od Douglasa dość długo wysychają. Jednak efekt jest tak powalający, że warto trochę się pomęczyć.
Lakiery z serii Douglas Nails kosztują 25 zł za buteleczkę 11 ml.