Właśnie wpadłam do domu po konferencji prasowej Organique, która wprowadziła na rynek nową serię dyniową i już siadam do chwalipięckiego posta. Razem z Saurią (no bo jakże inaczej) zrobiłyśmy maraton po drogeriach i tak oto moja kolekcja powiększyła się o niesamowite lakiery oraz kuleczki KOBO, o których od dawna marzyłam.
Eveline oraz Pierre Rene przedstawiać nie trzeba ale ale w podziemiach Centralnego zajrzałyśmy do tagomago.pl i tam dojrzałam śmieszne niewielkie lakiery, które pachną :) a inne zmieniają kolory. Dlatego też dwa lakiery - jeden pachnący a drugi zmieniający kolor są dla Was - wystarczy, że pod postem napiszecie, że je chcecie. Możecie się zgłaszać do końca przyszłego tygodnia.
te lakierki polecą do Was :) |
Jeszcze niewielkie zakupy w sklepie MINT - skusiłam się na organiczny puder Alva oraz tonik łagodzący Eostra (po zabiegu eMatrix potrzebuję ukojenia a aloes i mięta pieprzowa podobno działają cuda).
No a na koniec chciałam Wam pokazać, jaką wspaniałą fryzurę zrobił mi na dzisiejszą konferencję mój stylista i mistrz metamorfoz Jacek Szawioła.
Lecę malować pazurki ciao ciao!!!