piątek, stycznia 04, 2013

De-Slick Mattifying Powder od Urban Decay czyli przesyłka z Czarnego Piątku dotarła.

Ach ten Czarny Piątek!!!! Całkiem spontanicznie weszłam na stronę BeautyBay i ani się obejrzałam, jak kliknęłam na śliczną puderniczkę od Urban Decay. Jako osoba z odwiecznym problemem świecenia się skóry już po kilku godzinach od nałożenia makijażu, skusiłam się na ten puder głównie dlatego, że jest idealnie biały. 


Do tej pory najbardziej lubiłam białe sypkie puderki od Mariza oraz elf ale od dłuższego czasu szukałam czegoś idealnego, co mogłabym schować w swojej kosmetyczce. Biały puder od Urban Decay nie tylko zachwycił mnie swoim wyglądem - puderniczka w istocie jest przepięknie i bardzo porządnie wykonana. Nawet puszek ze skórzanym logo UD jest niesamowicie urodziwy. Najważniejsze jest to, co w środku. A puder jest wręcz doskonały. Po pierwsze - nie zmienia koloru podkładu, jest kompletnie niewidoczny - białe sypane pudry mogły nam zrobić krzywdę, gdy zastosowałyśmy ich zbyt dużo. Urban Decay jest niewidoczny na skórze ale idealnie ją matuje i makijaż jest nietknięty przez około 7-8 godzin. Nawet bibułka matująca staje się w jego przypadku całkiem zbędna. Puszek nie sprawdza mi się w jego aplikacji - noszę ze sobą pędzelek i tak aplikowany sprawdza się najlepiej. 


Muszę jednak przestrzec Was przed zamawianiem na stronie BeautyBay bowiem zamówienie złożone w Czarny Piątek, czyli 17 listopada - doszło do mnie dokładnie 21 grudnia - minął ponad miesiąc. W międzyczasie słałam maile do Customer Service BeautyBay (całe szczęście znam dobrze angielski ale gdybym nie znała, chyba byłoby krucho), w odpowiedzi dostawałam bardzo lakonicznie skonstruowane odpowiedzi abym sprawdziła na lokalnej poczcie, że dziwi ich tak długi okres oczekiwania bowiem przesyłki z Anglii do Polski idą z reguły około tygodnia bla bla bla...

W końcu dałam za wygraną - czułam, że nie doczekam się swojej przesyłki (zamówiłam jeszcze Beautyblender i dopłaciłam 1,86 EUR za wysyłkę Premium, ha ha ha aby było szybciej) - i wypełniłam formularz reklamacyjny - nie chciałam zwrotu pieniędzy - chciałam swoje kosmetyki bowiem zapłaciłam za nie ok. 150 zł. I gdy tylko formularz zapakowałam do koperty, przyszedł listonosz i po 5 tygodniach wręczył mi przesyłkę. Co ciekawe - wysłali ją nie Royal Mail tylko In Post. Już teraz wiem czemu szło tak długo. Aha, zapomniałam dodać, ze wysyłka w Black Friday była darmowa - w sumie czego ja się spodziewałam... Całe szczęście, mój tak długo wyczekiwany puder dotarł cały i bezpieczny no i... jest doskonały.


Czy zamówię z BeautyBay ponownie - musiałaby być jakaś super promocja abym zaryzykowała po raz kolejny ponad miesięczne oczekiwanie na zamówienie.

Puder UD kupiony w Czarny Piątek kosztował mnie 20 EUR, Beautyblender 16,50 EUR. Czy warto było czekać - teraz powiem WARTO.

Moja ocena 5/5