Płyny micelarne na mojej półce rosną jak grzyby po deszczu i jak się domyślacie, wszystkie porównuję do mojej ulubionej i niezastąpionej Biodermy. To ona jest wyznacznikiem doskonałości/niedoskonałości micela. Tym razem na tapetę poszedł Eveline Fresh & Soft Oczyszczający płyn micelarny do skóry tłustej i mieszanej 3 w 1 (Eveline lubuje się ostatnio w długich, skomplikowanych i trudnych do zapamiętania nazwach).
Na serię Fresh & Soft składają się 4 produkty - Matujący krem nawilżający, Odżywczy krem nawilżający oraz dwa płyny micelarne - zielony i różowy. Zielony jest przeznaczony do cery tłustej i mieszanej - jak moja a różowy do cery wrażliwej.
Co czytamy o zielonym micelu na stronie Eveline:
Delikatny płyn micelarny 3 w 1 zapewnia potrójny efekt: dokładnie oczyszcza skórę z makijażu i zanieczyszczeń, łagodzi podrażnienia, tonizuje oraz nawilża, nie naruszając warstwy hydrolipidowej. Dzięki specjalistycznej recepturze reguluje pracę gruczołów łojowych oraz zapobiega powstawaniu zaskórników lub podrażnień powstających na skutek nadmiernego rogowacenia naskórka. Dlatego idealnie nadaje się do oczyszczania skóry tłustej i mieszanej.
- MICELE – skutecznie usuwają zanieczyszczenia i makijaż (nawet wodoodporny)
- D-PANTHENOL i ALANTOINA – działają kojąco i przeciwzapalnie
- KWAS HIALURONOWY – zapewnia skórze idealny poziom nawilżenia
- KOMPLEKS WITAMIN A, E, F – głęboko odżywia i regeneruje skórę
- MATT ACTIV COMPLEX – reguluje pracę gruczołów łojowych i zapobiega powstawaniu zaskórników.
RECENZJA
Opakowanie - nie lubię takich butelek z dziwnym korkiem (podobne ma Lirene i też narzekam) bo niestety źle się wylewa z nich płyn i sporo się marnuje. Butelka ma 200 ml.
Konsystencja - płynna (jak to micel)
Zapach - bardzo delikatny i przyjemny - praktycznie niewyczuwalny - micel nie musi pachnieć - tak go sobie wyobrażam - bez koloru i bez zapachu.
Aplikacja - zmywam nim makijaż oraz stosuję do tonizowania skóry.
Efekt/Działanie - całkiem nieźle radzi sobie z mocnym makijażem oraz wodoodpornym tuszem. Ciut gorzej mu idzie z wodoodpornym linerem Peggy Sage ale ten liner to jest rzeczywiście trudny orzech do zgryzienia ze zmywaniem. Micel Eveline ładnie odświeża i tonizuje skórę, nie zapycha porów a nawet gruntownie je oczyszcza. Kompletnie nie podrażnia oczu (dla mnie to bardzo istotne) i łagodzi podrażnienia skóry - wyraźnie ją uspokaja. jest też wydajny w stosowaniu, ale tak jak napisałam - opakowanie jest niewygodne i podczas wylewania na wacik musimy uważać. Eveline zawsze daję dużego plusa za fajne, poręczne opakowania ale w tym przypadku plusa nie dam. Producent powinien pomyśleć o zmianie opakować wszystkich miceli, bo są po prostu niepraktyczne. Co ciekawe, regularnie stosowany - redukuje ilość wydzielanego przez skórę sebum - co skutkuje mniejszym świeceniem się skóry twarzy - można spokojnie stosować go jako tonik do codziennego przemywania twarzy rano i wieczorem.
Cena - 11 zł - jest wart tej ceny
Czy kupiłabym ten produkt ponownie - zdecydowanie tak - jest niedrogi, wydajny i spełnia moje wymagania jeśli chodzi o micele. Tylko ta niefortunna butelka...
Ocena ogólna - 4,5/5
A tutaj mały eksperyment - zobaczcie na własne oczy jak sobie radzi z różnymi mazidłami
Po jednym przetarciu wacikiem
Po dwóch przetarciach wacikiem
Po niezłym tarciu - widać, że liner w pisaku Hean nadal jest na łapce a i z pomadką Astor nie do końca sobie dał radę
Dziękuję firmie Eveline oraz serwisowi Uroda i Zdrowie za przekazany do testowania kosmetyk, fakt ten nie miał wpływu na moją ocenę.