I znowu przepadłam w The Body Shop - a miałam już omijać ten sklep szerokim łukiem. Niestety tak się nie stało. Podczas zakupów w Wola Park nagle przypomniałam sobie o kominku do aromaterapii olejkami, o którym przeczytałam na jednym z blogów. No i co? Kupiłam przepiękny kamienny kominek - ze zdejmowaną tacką do wody i zakraplania olejku. Same zobaczcie - czyż nie jest cudowny? Jeśli chodzi o zapach, który wybrałam - to kupiłam Candied Imbir (mam masełko o tym zapachu, które mnie kompletnie uzależniło) a w dodatku to taki świąteczny Bożonarodzeniowy aromat.
Za kominek zapłaciłam 49 zł a za olejek 19 zł - dzięki temu zdobyłam kolejną pieczątkę na mojej karcie stałego klienta i mój portfel był znacznie lżejszy :) Czy kominek był mi niezbędny - oczywiście, że nie ale jak ślicznie wygląda gdy się pali i jaki cudny daje zapach mojemu mieszkaniu. Poza tym do przecież inwestycja - bo aromaterapia jest teraz bardzo na czasie :) Z czasem dokupię profesjonalne olejki - takie które maja lecznicze właściwości więc kominek chyba jednak był potrzebny :)