Dzięki uprzejmości serwisu Uroda i Zdrowie dostałam do przetestowania kolagenowe maski BeautyFace. Maskę czekoladową już przetestowałam i wypadła wręcz idealnie, tak więc z wielkim zaciekawieniem otworzyłam kolejną - tym razem mój wybór padł na przeciwzmarszczkową szokową maskę ze zlotem i kwasem hialuronowym.
Co możemy przeczytać o tej masce na stronie jej producenta:
Przeznaczenie: skóra w średnim wieku i dojrzała, z widocznymi zmarszczkami, oznakami starzenia i zwiotczenia, przesuszona, szorstka, potrzebująca natychmiastowej odbudowy oraz silnej kuracji odmładzającej, liftingujacej i wypełniającej zmarszczki.
Działanie:
- natychmiastowy efekt odmłodzenia i redukcji każdego typu zmarszczek
- stymuluje produkcje kolagenu i elastyny
- poprawia gęstość i wzmacnia strukturę skóry i opóźnia proces starzenia
- wypełnia ubytki białka w skórze spłycając zmarszczki i wypełniając skórę
- liftinguje i modeluje owal twarzy
- przeciwdziała wiotczeniu, napina i ujędrnia
- stymuluje odbudowę komórkową,
- głęboko nawilża, odżywia i regeneruje
- przywraca witalność, równomierny koloryt a także rozświetla skórę
- likwiduje opuchlizny, plamy i przebarwienia
Jak każda maska BeautyFace, również i ta zamknięta jest w bardzo szczelnym opakowaniu, które wkładamy na około pół minuty do ciepłej, ale nie wrzącej wody. Potem bardzo ostrożnie otwieramy opakowanie i znajdujący się w nim płyn (aktywne serum) - delikatnie wmasowujemy w skórę, aby maska dobrze przylegała. Płat maski wyciągamy z opakowania i delikatnie nakładamy na twarz tak, aby otwory na oczy, nos i usta były we właściwym miejscu. Maskę wyrównujemy tak, aby jak najlepiej dopasowała się do owalu naszej twarzy. Maseczkę trzymamy około 20-30 minut.
Maseczka posiada bardzo przyjemny i relaksujący zapach różanego olejku, który jest bardzo uspokajający i działa odprężająco nie tylko na naszą twarz ale i na całe ciało. Maska delikatnie rozgrzewa się podczas jej aplikacji a wszystkie zawarte w niem aktywne składniki są uwalniane wgłąb naszej skóry. Po jej zdjęciu - skóra twarzy była rewelacyjnie nawilżona, rozświetlona a wszystkie zaczerwienienia, które pojawiły się na mojej twarzy w przeciągu kilku ostatnich dni od stosowania kwasu migdałowego - zostały wyrównane do zdrowego kolorytu skóry. Buzia była bardzo wypoczęta, a cienie pod oczami zniknęły w mgnieniu oka. W istocie, tak jak obiecuje producent - skóra na twarzy była jędrniejsza, delikatne linie (pierwsze zmarszczki) pod oczami i na czole spłyciły się a nałożony potem podkład utrzymywał się w nienaruszonym stanie przez wiele wiele godzin i nie załamywał się w miejscach, gdzie do tej pory tak bywało - w bruzdach robiących się przy ustach - podczas uśmiechania się. Co ciekawe, efekt działania maski utrzymywał się przez kilka następnych dni - skóra była w o wiele lepszej kondycji, chociaż działanie 10% kwasu migdałowego bardzo ją naruszyło - tzn. była bardzo sucha i delikatna jak pergamin. Maska zniwelowała działanie kwasów i mogłam spokojnie kontynuować kurację nimi bez obawy że zacznie się łuszczyc i schodzić.
Maski BeautyFace mają bardzo korzystny wpływ na naszą skórę i nie jest to działanie jednorazowe - przy ich systematycznym stosowaniu doprowadzimy skórę do takiego stanu, jakbyśmy chodziły do najlepszej kosmetyczki a wszystko możemy wykonać własnoręcznie w domowym zaciszu.
Cena pojedynczej maski to 25 zł.
Składniki aktywne: naturalny kolagen morski, drobinki 24K złota, proteiny, gliceryna, kompleks peptydowy, Witaminy A,C,E, kwas hialuronowy, olejek różany i z pestek winogron, alantolina.