Grecką piankę do kąpieli Creamy Whip zabrałam ze sobą do... Grecji i tak przez ponad tydzień umilała mi kąpiel podczas urlopowego relaksu. Przyznam szczerze, że to moje pierwsze doświadczenie z tego typu produktem myjącym ciało, ale wrażenia z jego stosowania były niezapomniane. Moja spalona słońcem skóra potrzebowała czegoś bardzo delikatnego do oczyszczania z kremów i balsamów a także soli morskiej oraz basenowego chloru a zapach utrzymywał się na ciele przez długi czas.
Pianka ma konsystencję dość zwartego musu i czasem trudno ją wydobywać ze słoiczka palcami - ale w przypadku takiego produktu inne opakowanie nie zdałoby egzaminu. Dobrze rozprowadza się po skórze ale co ciekawe - prawie nie pieni się - trochę mi tego brakowało. Miałam uczucie, że smaruję się masłem do ciała ale kompletnie mi to nie przeszkadzało - w dodatku dzięki temu skóra po umyciu była rewelacyjnie nawilżona i odświeżona (pianka zawiera ponad 30% organicznej gliceryny, która tak świetnie nawilża nasze ciało) a olejki zapachowe nadają piance piękny zapach - jest on ciężki do zdefiniowania ale uwaga pianka nie pachnie oliwkami (ten zapach nie byłby przyjemny) raczej przypomina landrynki (Zoila napisała, że żelki i chyba coś w tym jest).
Minusem pianki jest to, że jest mało wydajna - ja w 8 dni zużyłam prawie całe opakowanie (podczas urlopu prysznic brałam 3 razy dziennie) no i brudzi na żółto wannę (widzicie jaki ma śmieszny kolorek) - ale osad łatwo i szybko się spłukuje. To bardzo ciekawa alternatywa dla tradycyjnych żeli (żelów??) pod prysznic no i mamy wrażenie, że myjemy się bardzo luksusowym kosmetykiem.
Organique ma w ofercie kilka rodzajów pianki Creamy Whip - grecką, pomarańczową, kolonialną, mleczną i afrykańską - a ja mam ochotę na więcej!!!!
Cena waha się w zależności od pojemności jaką kupujemy - za opakowanie 100 ml zapłacimy 15 zł a za opakowanie 200 ml - 35 zł.
Moja ocena 4/5